Posty

Kamienne krzyże, „wampiry” (magia posthuma), Góra Szubieniczna i katownia w Miedziance koło Janowic Wielkich

Obraz
          Miedzianka, dawniej Kupferberg, to dziś niemal wymarła miejscowość, kiedyś tętniący życiem górniczy ośrodek. Przypomina o tym widoczne jeszcze założenie rynku, gdzie w przeszłości zapewne w centralnym punkcie stał drewniany lub kamienny pręgierz. Za jedyny zabytek wiązany z prawodawstwem, a zachowany po dziś należy uznać kamienny krzyż z osobliwym, ale też wymownym napisem Memento . Niestety w mrokach dziejów zaginął prawdziwy powód wystawienia tego obiektu i nie sposób stwierdzić, czy słusznie zabytek ten wiązany jest z dawnym prawem. Obecnie znajduje się on w polu, przy dawnej drodze z Miedzianki do Janowic Wielkich (niem. Jannowitz ). Najbliższe zabudowania to dom nr 57 oddalony o około 250 metrów od krzyża. W odległości około 120 metrów na południe przebiega obecnie droga z dawnego górniczego miasteczka do Janowic. Ponoć w miejscu tym stały dwa krzyże, zaznaczone jeszcze na widoku Miedzianki i jej najbliższego sąsiedztwa w II połowie XVIII stu...

Góry Szubieniczne koło Domanic

Obraz
          Miejscowość Domanice (niem. Domanze) leży na północny-wschód od Świdnicy. Na wschód od centrum wsi, w kierunku Chwałowa znajdują się dwie Góry Szubieniczne. Na jednej z rękopiśmiennych map z II połowy XVIII stulecia zaznaczono „Alter Galgenberg” (Stary Galgenberg) oraz „Neue Galgenberg” (Nowy Galgenberg), przy czym sygnaturka szubienicy pojawia się jedynie na tzw. Nowym Galgenbergu, na kilku mapach ilustrujących działania wojenne podczas wojen śląskich (1740-1763). Pozostaje pytanie dlaczego domanickie miejsce straceń zostało przeniesione? Stary plac kaźni znajdował się przy granicy z wsią Chwałów, dziś jest to wyrobisko. Przypuszczać można, że decyzję o jego relokacji podjęto w związku ze słabą widocznością miejsca straceń z szubienicą, na co wskazują ustalenia Macieja Kwiatkowskiego (niżej).  Na podstawie orzeczeń Praskiej Izby Apelacyjnej wiemy, że w 1729 r. ówczesny właściciel Domanic baron Karl Ferdinand von Seherr-Thoss wystąpił do pr...

Hiszpańskie buty, trzewiki (niem. spanischen Stiefeln, Schraubstiefel, Beinschraube)

Obraz
          Hiszpańskie buty, trzewiki (niem. spanischen Stiefeln, Schraubstiefel, Beinschraube) – tortura działająca na zasadzie imadła. Polegała ona na założeniu dwóch blach (metalowych płyt) nabitych od wewnątrz stalowymi wypustkami na golenie lub łydki. Następnie je zaciskano za pomocą śrub, lub bardzo mocno sznurowano. W wyniku tej tortury rozrywano nie tylko skórę i mięśnie, ale także roztrzaskiwano kości. Czasami hiszpańskie buty stosowano na stopach. Narzędzie to było bardzo często na wyposażeniu katów na Śląsku i Łużycach, wraz ze zgniataczem kciuków była to najczęściej stosowana tortura drugiego stopnia na tym obszarze. Poddawano niej osoby oskarżone o różne przestępstwa, w tym także o czary. Ślady jej stosowania zachowały się w licznych rachunkach podsumowujących przebieg danego procesu. [Karolina Wojtucka] Pełny ekran   Ilustracja: 1. Para hiszpańskich butów w zbiorach Muzeum Kryminalnego w mieści...

Krzesło tortur (niem. Folterstuhl)

Obraz
          Krzesło tortur (niem. Folterstuhl) - było to specjalnie skonstruowane krzesło z metalu lub drewna stosowane podczas tortur. W zależności od pomysłowości, lub funduszy mógł to być „mebel” wraz z oparciem, podłokietnikami i podnóżkiem ale także mogło być zrobione na kształt dowolnego siedziska, jak stołek czy taboret. Pokryte było kolcami, które mogły być zarówno drewniane, jak i metalowe. Tortura polegała na posadzeniu i przywiązaniu oskarżonego/oskarżonej do krzesła na określaną ilość czasu. Czasami okazywano również to narzędzie tortur oskarżonym w ramach Territio, czyli grożeniu poprzez pokazanie urządzeń, którymi będą dokonywane tortury – była to chwila, gdy oskarżony mógł dobrowolnie przyznać się do winy. Opisywany „mebel” pojawia się również w dokumentach dotyczących procesów o czary, określane jest wtedy krzesłem czarownic (niem. Hexenstuhl). Wiadomo, że takiego krzesła użyto podczas fali procesów w Nysie w latach 1651–1652. Siedziała na n...

Miejsce straceń i grób „wampirzycy” w Jordanowie Śląskim

Obraz
          W październiku 1935 r. doszło do interesującego znaleziska przypisanego wówczas do wsi Dankowice. Na wzniesieniu położonym około 1 km na wschód od miejscowości Jordanów Śląski, przy drodze do wsi Siemianów, a dalej do Strzelina (dziś to przedłużenie ul. Suchowieckiej), odsłonięto zalegający na głębokości 0,7 m szkielet ludzki. Grób ten został określony jako tzw. pochówek wampiryczny lub czarownicy, a odkrywcy wydatowali go na okres wczesnego średniowiecza. Należy w tym miejscu zadać pytanie czy słusznie? Archeolodzy są dziś sceptyczni co do interpretacji tego typu odkryć. Niemal wszystkie groby atypowe automatycznie utożsamiane są z mogiłami „wampirów” lub grobami o cechach „antywampirycznych”. Stereotyp ten utrzymuje się zapewne z powodu braku znajomości źródeł pisanych oraz wyników najnowszych badań. Niewątpliwie wpływ na to ma też atrakcyjność tematyczna znaleziska i jego nośność medialna. Z podobnych pobudek znalezisko koło Jordanowa Śląskiego...

Koło egzekucyjne

Obraz
          Łamanie kończyn skazańca wykonywano za pomocą ciężkiego, często okutego koła. Jego masa, jak i również siła, z jaką kat zadawał ciosy powodowała otwarte złamania. Koło egzekucyjne było stałym elementem wyposażenia miejskiej katowni, bądź zamawiano je bezpośrednio przed mającą się odbyć egzekucją. Oprócz gruchotania kończyn koło wykorzystywano również do eksponowania ku przestrodze, okaleczonego i zdeformowanego ciała straconego, dlatego też na starych rycinach przedstawiających miejsca straceń widoczne są także wysokie, kilkumetrowe pale, wkopane pionowo, na których spoczywają osadzone koła egzekucyjne. Przykładowo w 1797 r. w Gryfowie Śląskim zarządzono, aby pal, na którym miało spocząć koło egzekucyjne ze zwłokami skazańca miał wystawać ponad ziemię niemal 5 metrów. Z kolei dla właściwego ustabilizowania, pal osadzono w gruncie na ponad 1,5 metra i obłożono kamieniami.            Koła używane do kaźni przestępc...

Kamienie hańby

Obraz
          W swoim wykonaniu kara ta polegała na zawieszaniu skazanej osobie na szyi najczęściej jednego lub dwóch kamieni znacznych rozmiarów. Następnie skazaniec musiał z takim ciężarem przez określony czas przechadzać się po rynku albo przyległych, głównych ulicach lub stać pod pręgierzem. Kamieniom hańby wielokrotnie nadawano różne kształty, np. butelki, postaci zwierząt uważanych za nieczyste (świnia, pies, kogut), a ze względu na rodzaj materiału, z jakiego je wykonano charakteryzowały się sporą waga. Najczęściej wahała się ona od kilku do kilkunastu kilogramów. W niemieckiej miejscowości Oschatz dwie kamienne „butelki” z 1526 r. spięte łańcuchami były zawieszone na stojącym na rynku pręgierzu. Natomiast w miejscowościach Mittweida w 1618 r. wykonano je z drewna i celem dociążenia, puste wewnątrz wypełniono piaskiem. Do dziś zachowały się kamienie hańbiące należące w przeszłości być może do zielonogórskiego kata. Zestaw ten składa się z dwóch kamieni o...